Herbatka u Pana Boga z Mulfordem

img_0397Żyjemy wśród ludzi, którzy nieświadomie rozpościerają dokoła siebie szkodliwe pierwiastki niedojrzałych myśli – u których zazdrość, gniew, obmowa i zgryźliwość usposobienia przeszły w zgubne nawyknienie. Jesteśmy zmuszeni zasiadać do stołu z ludźmi źle usposobionymi do nas, cynicznymi i sarkastycznymi, wtedy gdy najważniejszą rzeczą jest, zabierając się do posiłku, oswobodzić się od wszelkich nieprzychylnych i rozstrojowych wpływów, albowiem ze strawą pochłaniamy w siebie żywioły myśli naszych współbiesiadników. Bywamy zmuszeni obcować codziennie z ludźmi, którzy wprowadzają pierwiastki choroby do swoich ciał, myśląc ciągle o niej i marnują tym sposobem siły, które obrócone ku pożądaniu zdrowia mogłyby im je sprowadzić.

Z konieczności często musimy przestawać z ludźmi smutnymi, zniechęconymi i wahającymi się, ze skąpcami ograniczonymi i podlegającymi niższym instynktom natury. Jesteśmy w ciągłych stosunkach z całą masą ludzkości, która trwa w błędnym mniemaniu, że życie materialne, przejściowe, śmiertelne jest jedyną formą bytu i w umyśle, których nie powstało nawet przypuszczenie, że życie, zdrowie i szczęście można utrwalić przez świadomość prawa, które nas uczy i wykazuje, że ten stan ciała naszego jest wytworem i wynikiem naszych myśli.

Jeżeli przestajesz z ludźmi o spaczonych pojęciach wydających z siebie złe myśli i nieżyczliwe uczucia, musisz w końcu odczuć ich szkodliwy wpływ, bez względu na to, w czyją stronę są one skierowane; złość bowiem jest jakby dymem zasłaniającym ci jasność oczu. Jeżeli zadajesz się z niedowiarkami, wchłaniasz w siebie niedowiarstwo. Twoja siła i myśl zatrutą zostaje pośledniejszymi żywiołami, bo przyswajamy sobie niezdrowe i błędne myśli.

Mulford, Niewyzyskane siły życia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *