Wiem, że idę prawą drogą – widniała wiadomość od jednego z moich klientów – drogą pełną pokory, wiary, modlitwy. Dużo czasu poświęcam na modlitwę. Nie słucham już żadnych doradców… . Słyszę głos od Boga, że to jest dobre, właściwe…, ale budzę się i zasypiam ze ściśniętym sercem… Dlaczego???
Kiedy zaczynamy szukać jakości w życiu, zmagając się przy tym wewnętrznie emocjonalnie, jesteśmy podatni na różne wpływy. Nasze ego, wykorzystując naszą wewnętrzną wrażliwość płata nam często figle, podsyłając różnych doradców w postaci osób, książek, artykułów czy nawet facebook’a, których porady chłoniemy jak gąbka. Prawda jest taka, że aby dojść do zakurzonej czy odłożonej w kąt wewnętrznej mądrości musimy przede wszystkim zdać sobie sprawę z ogromnego na nas wpływu otoczenia zewnętrznego. Jesteśmy podatni na prowadzenie środowiska już od chwili narodzenia. Zatem potrzeba czasu, aby to zauważyć i odrzucić. Trzeba czytać, słuchać, ale zawsze przychodzi moment kiedy musimy wiedzę zdobytą odrzucić… . To jedyna droga, aby zbudować pomost do naszego wewnętrznego źródła mądrości. A jednym z drogowskazów jest właśnie ściśnięte serce wskazujące, że rozstajemy się ze starymi schematami i równocześnie udajemy się w stronę wolności i harmonii.