Oczyszczający płacz

Większość z nas boi się również smutku, jaki nosimy w sobie. Ilekroć pozwalamy sobie na płacz, wpadamy w przerażenie, ponieważ smutek wydaje się jak dół bez dna lub głęboka studnia, w której utoniemy, jeśli tylko zwolnimy samokontrolę. Nasz smutek ma oczywiście dno, ale zanim go osiągniemy, doświadczamy uczucia rozpaczy, które może być przerażające.

Pacjenci pytają: „Jak długo muszę płakać, zanim uwolnię się od mego smutku? Wydaje się, że płaczę już bardzo długo”. Odpowiadam, że sprawa nie polega na tym jak długo się płacze, ale na tym, by zapłakać wystarczająco głęboko, aby dotrzeć do dna studni, do samych trzewi. Kiedy konwulsyjna fala łkania dotrze do dna miednicy, otwiera się klapa, pozwalająca jednostce wyjść na słońce.

Alexander Lowen, Duchowość Ciała, wydawnictwo Czarna Owca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *